Wczesnym rankiem pożegnaliśmy nasz ukochany domek na plaży u udaliśmy się tuk -tukiem do Kalpitiya na przystanek autobusowy.
Autobus którym mieliśmy jechać z pewnością miał więcej lat niż Ja.Może dlatego przejazd do Kandy zabrał nam około 6 godz.Chociaż to tylko 169 km. .Po drodze zatrzymywaliśmy się co chwila aby ktoś mógł wysiąść a ktoś inny wsiąść.Było też pare większy dworców gdzie postój był trochę dłuższy i można było skorzystać z toalety -zwykle dziury podłodze.W końcu dotarliśmy na miejsce .A tam zamiast sielankowych widoków ,spokoju i ciszy.Zastaliśmy zakorkowane centrum głośne pełne ludzi i pełne spalin.Tak nas to zniechęciło ze zrezygnowaliśmy z ambitnych planów odwiedzenia świątyni zęba i plantacji herbaty Nuwara Eliya i po poprostu uciekliśmy z miasta pierwszym rannym autobusem.