Na lotnisku w Hanoi czekał na nas umówiony transfer. Tak więc już po godzinie byliśmy w znajomym hotelu. Dostaliśmy nawet ten sam pokój. Porzuciliśmy manele i w miasto. Ciepło - ok. 25 st.
Znowu pierdolnik :)) nawet można się za tym stęsknić.
Mieliśmy kilka spraw do załatwienia. Przede wszystkim chcieliśmy załatwić na następny dzień na rano trip na Ha Long Bay.
A już była 20:00. Próbujemy. W naszym hotelu zaproponowali nam trip za 21$ od osoby i 10$ za Ewkę.
Połaziliśmy i znaleźliśmy ciekawszą ofertę. Zaproponowano nam dwie wersje. Za 16$ i 19$. No i Ewka free Różniły się wielkością grupy, statkiem, lunchem i autobusem.
Pierwszy raz daliśmy się namówić się na bardziej wypasioną wersję, ale obiecałam sobie, że jeżeli nabija mnie w butelkę wrócę do agencji po różnicę :)
Oczywiście poszliśmy na PHO. Tym razem z wołowiną. Koszt 35 tyś dongów czyli 1,5$.
Szybkie zakupy i okazało się, że jest już późny wieczór - a jutro cały dzień w drodze.