Myślałam że cieplej już nie może być. A jednak!
Czujemy się jak udka kurczaka w piekarniku.
Chdziliśmy po mieście w upale, ale po jakiejś godzince ścinało nas.
Nie mielismy wyboru i wychodzilismy po 18:00. Było nadal upalnie, ale jakos można było oddychać.
Wynajeliśmy falukę. I Nubijczyk o imieniu Ahmed pływał z nami po Nilu.
Na wodzie było przyjemnie tym bardziej że wiał delikatny wiaterek.
Szkoda nam było Ahmeda bo przez drugą godzine wiosłował pod prąd. Dał rade ;))) Generalnie był bardzo zadowolony bo mieliśmy zapłacić za 1 h a zapłaciliśmy za 2 z góką.
Niezapomiane widoki. Pustynia schodzi do Nilu. Pięknie.
Woda czysciutka. Tutaj wodę z Nilu można pić, ale my nie ryzykowaliśmy:)