Co powiecie na węża na śniadanie i wróbelka na kolację?
Tak siÄ™ jada w Hanoi :)
Ale od poczÄ…tku.
Zmieniliśmy guesthouse, na inny w sąsiedzku za 3$ więcej wiec za 12$. Pokoik przyzwoity, Znowu czujemy się jak ludzie:)
Poprzedni to była nadbudówka na dachu z blachy falistej. Dach przeciekał, a reklamowany taras to był składzik na 30 cm głębokości z kratami. A przy okazji schody na 4 piętro miały szerokość tylko dla Wietnamców:) max 60 cm.
A tam, nie ważne. Przynajmniej dowiedzieliśmy co nie co na temat majstersztyku wietnamskiej architektury:))
Powoli oswajamy Hanoi. Ruch uliczny cały czas tak samo szalony, ale my odrobinę już znieczuleni. Chociaż Maciek własnie poprawia mnie, że on wcale nie ma z tym problemu. Ale Maciek nie ma problemu przecież z niczym... :)))) No tylko ze mną ")
Tysiące skuterów, nie żałują klaksonów. Czerwone światło uważają tylko za delikatną sugestię.
Różne ulice specjalizują się w różnych dziedzinach handlu. Są ulice: rybna, mięsna, elektryczna, mechaników samochodowych a raczej skuterowych, ozdób świątecznych a nawet ręcznie robionych zaproszeń okolicznościowych :)
Nawet gar kuchnie obok siebie majÄ… takie same specjalizacje.
Doszliśmy do spraw kulinarnych. Odkrywamy lądy nieznane:)
Wczoraj głód wypędził nas w poszukiwanie czegoś na ząb. Podstawowa zasada - jedz tam gdzie jada dużo miejscowych.
No więc trafiliśmy do baru na pho czyli zupę .Aromatyczny rosół z ziołami, kiełkami, makaronem ryżowym i smażonym wężem. Dobre i sycące. Wąż w zupie pozostał chrupki i smakował smażona skwarką:) Koszt : 35 tyś dongów
Połaziliśmy po mieście. Wieczorem trafiliśmy do knajpki z grillem, Dostawało się koszyczek do którego można było wybrać różnorodne szaszłyki. Warzywne, rybne, z owoców morza, mięsna, z tofu. Jakoś nie mieliśmy ochoty żaby nabite na patyk w całości.
Za to skosztowaliśmy wróbla z głową - dobry, ale dupy nie urwało :), więc nie skusimy się więcej bo był za suchy.
Żeberka wieprzowe, wołowina z jakimiś glonami czy czymś takim.
Generalnie jedzonko zacne. Za całość z piwkami zapłaciliśmy 7 dol za wyżerkę dla całej naszej rodzinki:)
Wieczorkiem kiedy dziecko wykąpane leżało w łóżku i oglądało baję. Maciuś wyskoczyła na miasto na polowanie.
Wrócił z flaszką HANOI VODKA. Weszła:)