I znowy jesteśmy w Santo Domingo :)
Podróż z Cabarete przebiegła sprawbie i zgodnie z planem.
Wstaliśmy godzine szybciej i Maciek już o 7:00 poszedł szukać taxi. Za 500Rd dojechaliśmy do Sosua na przystanek Caribe Tours. Pół godzinki na przystanku i za 320Rd (Ewka free) za osobę jedziemy w przyzwoitym klimatyzowanym autokarze do stolicy.
Podczas kilku podróży komunikacją publiczną po Dominikanie nie spotykamy ani razu turystów. Widać żadko wybieraja ten rodzaj transportu. I tu błąd, bo jest tanio, czysto, szybko. Można z bliska popatrzeć na zachowania lokalesów... a oni na nas :)
Znowu taxi z przystanku do Zone Coloniale i jesteśmy znowy w La Choza u Franceski i Petera. Fajne miejsce. Polecamy jeszcze raz :)
Basen, drink i lecimy na spacer i zakupy - bo przecież w Bavaro już niczego nie kupimy. Gorąco, powietrze stoi... po chwili łażenia na słońcu mamy dosyć.
Wieczorem w ruinach Zone Coloniale był koncert. Super! Muzyka na żywo. Ludzie spiewali, tańczyli merenge. Wiemy od Franceski, że takie koncerty dla lokalesów sa co tydzień w niedzielę. Super pomysł. Tyle energi w powietrzu, ludzie uśmiechnieci, chętni do zabawy.
Ten drugi pobyt w Santo Domingo był fajniejszy, bardziej na luzie. Cieszyliśmy się powrotem.